Koncert w meczu z Cerbexem!!!
Miało być przełamanie i...było w pięknym stylu. Jeśli nie potrafisz wygrać z teoretycznie słabszym rywalem to musisz wygrać z czołówką. Cerbex ten sezon zaczął mocno i po 10-ciu kolejkach był na pudle w tabeli. Valencja w tym dniu zaskoczyła rywala a i pewnie sama siebie. Wreszcie był realizowany plan poparty dobrą motoryką. Obrona, obrona i jeszcze raz solidna obrona! To było wreszcie widać a szybkość przeprowadzanych zmian między kolegami była super. Każdy chyba wreszcie zrozumiał jak wiele sił trzeba włożyć żeby nie tylko atakować ale bronić swojej bramki.
Pierwsza połowa to dosłowny koncert naszej gry. Po kilku minutach badania sił zaczęliśmy kąsać rywala ale piłka obijałą słupek i poprzeczkę. Wreszcie udało się i Karaś dał nam prowadzenie. Po chwili kontra i Pcheła na 2-0. Kolejny szybki atak, 3 podania z pierwszej i tym razem Łukasz Biały po asyście Tomka. Cerbex po takim gongu zaatakował śmielej i dostał na 4-0 znów od Karasia. Mimo takiego wyniku nikt z nas nie popadł w samozachwyt. Do przerwy 4-0 z silnym rywalem było nie lada niespodzianką. Po przerwie ta sama Valencja - biegająca, wracająca do obrony i od czasu do czasu atak na rywala. Był chwilowy problem z przytrzymaniem piłki w II połowie ale przy takim wyniku nie można narzekać. Fajnie jest prowadzić kilkoma bramkami ponieważ kolejne są o wiele prostsze w zdobyciu. Cerbex się odkrył a ny dołożyliśmy jeszcze 3. Wynik 7-2 jest zasłużony. Był to nasz najlepszy mecz w tym sezonie pod każdym względem. Można tylko żałować, że tyle ikry nie było w nas gdy przegraliśmy trzy mecze pod rząd.
Szacun dla wszystkich moich kolegów bo każdy w tym meczu zagrał na 100%. W dodatku wreszcie byliśmy skuteczni a i broniliśmy się we 4 a nie we dwóch jak to nie raz miało miejsce. Uczymy się tej pierwszej ligi bo nie da się ukryć trochę inaczej się nam grało rok temu. Ważne, żeby nawet z porażek wyciągać wnioski i próbować grać lepiej. Oby więcej takich meczy w naszym wykonaniu i żeby to było powtarzalne a nie od święta.
Valencja - Cerbex 7-2
bramki: Karaś x3,Tomek, Pchełą, Biały, samobójcza
Komentarze