Piękna walka ale niedosyt został ...

Piękna walka ale niedosyt został ...

Pierwsza kolejka i od razu mocny rywal. Praktycznie sami rasowi zawodnicy naprzeciw osłabionej w ostatniej chwili Valencji. Kilka godzin przed meczem wypada nam z powodów osobistych Wiktor Zychiewicz natomiast Lamas praca. Nie w pełni dyspozycji jest Tomek i Łukasz Biały -choroba. Wychodzimy jednak dzielnie, kilka słów przed meczem i ognia.

Muszę pochwalić swoich kolegów za konsekwencję i grę w obronie. Biegamy za DWF i przeszkadzamy jak tylko możemy i czyhamy na kontry. Po jednej z nich groźnie strzela Łukasz Biały a odbitą piłkę z powietrza (piękny gol) na bramkę zamienia drugi Łukasz :). Gramy dalej i ten sam scenariusz - DWF rozgrywa a my biegamy jak cień za naszymi rywalami od czasu do czasu groźnie kąsając. Na 2-0 podwyższa dobrze dysponowany tego dnia Karaś i pachnie niespodzianką. Niestety na minutę przed końcem dajemy sobie strzelić bramkę a na sekundy DWF wyrównuje po naszym niestety przyśnięciu. Piłka z autu i fartownie wpada do siatki. Remis do przerwy choć to Valencja powinna prowadzić kilkoma bramkami bo zagraliśmy taktycznie bardzo fajnie.

Druga część jest bliźniaczo podobna do pierwszej. Optyczną przewagę ma DWF ale my w obronie (wszyscy) gramy bardzo ambitnie. Ilość zablokowanych strzałów, wybitych piłek w ostatniej chwili jest imponująca. Po chwilowym naporze DWF to Valencja przechodzi do ataku! Wychodzimy wyżej i ....tutaj punkt kulminacyjny meczu....marnujemy  setki tzn. Mariusz Sabatowski wygrywa pojedynki sam na sam. Za czwartym razem kapituluje po strzale Pcheły i znów Valencja prowadzi. Podrażnione DWF atakuje jeszcze mocniej a nam jakby ubywa sił do agresywnej obrony. Mamy też niefart i strzał Darka Armaty odbija się od poprzeczki i pleców Rafała i mamy remis. W niedługim czasie tracimy czwartą bramkę mimo ofiarnej interwencji i faulu Tomka. Minuta do końca - ryzykujemy idziemy na żywioł i tracimy już najmniej istotną bramkę. Niestety przegrywamy mecz, który nie powinniśmy przegrać. Daliśmy z siebie maksa, obrona super, zabrakło dobicia rywala i może jednego człowieka na zmianę bo pod koniec trudno nam było z naszymi problemami grać skutecznie w obronie. Mimo wszystko brawa dla drużyny za walkę. To jest pierwsza liga - o wyniku często decydują detale. Wstydu nie ma - gramy dalej. Oby kolejny mecz był z punktami.

Valencja -DWF 3-5

bramki: Karaś x2, Pcheła

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości