REMIS na początek z silnym rywalem!

REMIS na początek z silnym rywalem!

Zaczęło się! 30.10 w niedzielę przyszło nam się zmierzyć z potentatem ostatnich lat jeśli chodzi o krośnieńską halówkę czyli z DWF (dawniej BWI). W drużynie rywala grają zawodnicy, którzy są wszystkim znani i nie trzeba nic wiele dodawać. My jako beniaminek od razu trafiliśmy na głęboką wodę i może to i dobrze bo takie mecze mają duże znaczenie psychologiczne. Valencja przygotowywała się do sezonu sprawdzonym sposobem. Szukaliśmy 1-2 zawodników do uzupełnienia składu ale nie chcieliśmy zmieniać naszej kadry na siłę. Gdy wszystko było już dograne ostatni tydzień przed ligą niestety trochę nam pomieszał plany. Jeden nowy kolega wypadł z gry a najsmutniejsza była strata Piotrka Guzika, który po roku od operacji wrócił do nas by... odnowić kontuzję kolana, która stawia jego grę pod dużym znakiem zapytania. Żeby tego było mało dzień przed inauguracją Łukasz Biały skręcił kostkę i w trybie awaryjnym udało nam się znaleźć chętnego do gry Dawida Surmacza, który mimo młodego wieku nie bał się wyzwania i gry w 1 lidze.

Wracając do meczu. 8-mio osobowa Valencja (z 1 debiutantem) miała się zmierzyć z piekielnie silną na papierze ekipą DWF, w której znajdują się zawodowi piłkarze. Gdyby patrzeć na składy to szczerze szkoda by było nawet wychodzić na parkiet ale Valencja ma inną mentalność. Żeby dodatkowo nie dokładać sobie presji przed meczem ustaliśmy, że gramy spokojnie co by się nie działo. Gramy żeby pozostawić po sobie dobre wrażenie a wynik jest w tym meczu nieważny.

Początek był oczywiście spokojny z obu stron i oczywiście dłużej przy piłce było DWF. My przede wszystkim staraliśmy się uważnie grać w obronie i dokładnie rozgrywać piłkę bez żadnych gratisów na swojej połowie. Gdy minęły pierwsze dwie minuty i przeszła pierwsza zadyszka to Valencja pierwszy raz zagroziła przeciwnikowi. Karaś postraszył Kubę Skolarczyka raz a za drugim razem był do bólu skuteczny. Piękna bramka Karasia z dystansu po długim słupku i prowadzimy 1-0! Spokojnie, znów organizujemy się w obronie a DWF mozolnie stara się przedrzeć przez nasze zasieki. My jednak co chwila groźnie kontrujemy i zmuszamy do interwencji Kubę (może nikt nie pamięta ale Kuba był pierwszym bramkarzem Valcncji w dwóch pierwszych sezonach). DWF kilka razy testuje a jakże naszego Rafała ale ten wychodzi z tych pojedynków kapitalnie. To wszystko dodaje nam wiary i odwagi, że jest szansa na wyrównaną grę. Około 10-tej minuty dobrze tego dnia dysponowany Karaś podwyższa wynik na 2-0. To jest już niemały szok dla nas i pewnie dla rywala, który zrywa się do jeszcze śmielszych ataków. My natomiast nakręceni takim obrotem sprawy .... atakujemy i łatwo dochodzimy do wybornych sytuacji ale marnujemy je na potęgę. Gdyby tylko połowa została wykorzystana to do przerwy było by po meczu. Na 15 sekund przed gwizdkiem pierwszej połowy DWF strzela kontaktowego gola.

Druga połowa nie zaczyna się dobrze. Inicjatywa przeciwnika, kiwka przewaga 3 na 2 i DWF wyrównuje stan meczu. Pewnie kibice myślą, że wszystko wraca do normy a faworyt teraz połknie Valencję. Nic z tych rzeczy! My odpowiedzieliśmy na to najlepiej jak mogliśmy. Wyższy pressing na rywalu i po asyscie Pcheły, Karasienko ku naszej radości strzela trzecią swoją bramkę.Mecz staje się bardzo otwarty. DWF oczywiście atakuje a my też nie zamierzamy robić Częstochowy przed bramką. Akcja Karaś - Dawid i nasz młodzian swój debiut okrasza bramką na 4-2! Coś niesamowitego. Na 5 minut przed końcem zaczynamy wierzyć, że może się udać! Są okrzyki, jest mobilizacja, każdy pomaga w grze defensywnej. Rywal się coraz bardziej denerwuje ale podkręca tempo. 3 minuty do końca i niestety zabójcza klepka z ich strony i mamy wynik 4-3. Na minutę i czterdzieści sekund przed końcem meczu DWF wycofuje bramkarza i ryzykuje na maxa. Ryzyko im się opłaca bo 40 sekund do końca meczu i pada bramka na remis. Jesteśmy żli ale mecz jeszcze trwa! DWF idzie po całości i dalej gra z wysuniętym bramkarzem i .... Tomek Ziobro na sekundy przed końcem przejmuje piłkę i lobuje piłkę przez całe boisko i ... brakuje centymetrów do szczęścia! Gdyby ta piłka wpadła to zapewne była by to bramka życia (halowa) i sensacja stała by się faktem. Koniec meczu 4-4 remis.

Jak to mówią szklanka do połowy pełna. Przed meczem remis każdy z nas by wziął i nie dziękował a po takim szalonym meczu delikatny niedosyt jest. Trzeba też jasno powiedzieć, że brakło nam w tym meczu skuteczności ale kto by się spodziewał, że będziemy w stanie stworzyć sobie tyle sytuacji? Obiektywnie więc mówiąc punkt ten szanujemy i się bardzo cieszymy ponieważ mam nadzieję godnie zaprezentowaliśmy się w tym debiutanckim meczu z nie byle kim!

To spotkanie na pewno da nam kopa do gry. Wiemy, że warto odważnie podchodzić do meczów. Zagraliśmy solidnie i nawet Dawid, który pomimo młodego wieku poradził sobie naprawdę przyzwoicie. Oczywiście po jednym udanym spotkaniu nie jesteśmy mistrzami i zdajemy sobie sprawę, że kolejne mecze nie będą łatwiejsze.

Valencja - DWF 4-4

bramki: Karaś x3, Dawid

Skład: Rafał, Kony, Lamas, Wujek, Tomek, Pcheła, Karaś, Dawid

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości