SZOK ! VALENCJA w II LIDZE !?
Po dwóch latach przerwy wracamy na stare śmiecie czyli do II ligi. Awans bez gry bo tak trzeba otwarcie powiedzieć zaskoczył wszystkich a szczególnie moich kolegów z Valencji, którzy w obecnym sezonie chcieli udowodnić, że potrafią grać skutecznie i ostrzyli sobie zęby na rywalizację w III lidze. Dla kilku z nas gra w II lidze nie będzie niczym szczególnym ale dla większości może to być wyzwanie do którego niejako dążyli a teraz stają przed faktem dokonanym. Patrząc też tak obiektywnie to ten awans jeśli już ktoś miał awansować bez gry to nam się należał z jednego powodu. Przez 11 -cie lat z kim byśmy nie grali i w jakiej lidze i czy była to pierwsza czy ostatnia kolejka, czy nam szło dobrze czy wręcz tragicznie jak dwa lata temu to ZAWSZE graliśmy o zwycięstwo i żadnego meczu nie oddaliśmy rywalom za darmo. Również w poprzednim sezonie ostatnia kolejka - gramy w sześciu, bez bramkarza i w bezpośrednim starciu w tabeli z Guzikówką Starą Gwardią zdobywamy punkt (2:2) co jak się okazuje daje nam awans do II ligi przy zbiegu okoliczności a w tym przypadku rozpadowi kilku drużyn jak np. Cortina czy DP lub Defensor - totalne zaskoczenie.
Nie da się ukryć, że mamy mieszane uczucia co do faktu naszej gry w II lidze.Z jednej strony radość a z drugiej niepewność jak to będzie. Gwarantowane są emocje - to fakt ponieważ.każdy rywal będzie bardzo wymagający. Nie będzie meczów z przypadku ale to może i lepiej. Do sezonu jesteśmy przygotowani bardzo dobrze a czy sobie poradzimy w drugoligowej rywalizacji topokaże boisko. Los dał nam prezent więc trzeba go złapać i wykorzystać :)
Ps. jest to moment, w którym można się zastanowić nad ideą budowania zespołów. Pogoń za wynikami i ściąganie na siłę do drużyny "najemników" bo tak delikatnie powiem kończy się tym, że zespoły się rozpadają. Nie mówię o kilku przypadkach gdzie faktycznie los tak chciał ale mówię tu szczególnie o kilku pierwszo ligowcach. Jest sukces - jest fajnie. Niema sukcesu (wynik) = nie ma drużyny bo gra klasę niżej lub dwie to już dla nich nie to samo. I tu właśnie wychodzi amatorstwo tych panów. To jest "myśl" dla przyszłych założycieli i kapitanów drużyn. Nie róbcie ekip sezonowych, róbcie to z głową i przede wszystkim liczy się drużyna i koledzy a wtedy ewentualne wygrane mecze i awanse będą smakować o niebo lepiej!
Komentarze