Tylko lub AŻ REMIS z Fiberem

Tylko lub AŻ REMIS z Fiberem

Bardzo chcieliśmy ten mecz wygrać ale czasami plany są weryfikowane przez boisko. Przed meczem się mobilizowaliśmy, żeby nie grać na hura bo nie ma w tej lidze słabych zespołów. Wyszliśmy inną czwórką niż zazwyczaj tzn. Łukaszenka, Cebuletti, Wujek i Piter. Plan zakładał, że mamy grać na zero z tyłu i dobrze wejść w mecz. Wszystko było pod kontrolą ale tylko 2 minuty. Niestety straciliśmy dość kuriozalną bramkę. Do wysokiej piłki skakał Piter atakowany przez rywala a do tej pary podłączył się Rafał i piłka wpadła ku rozpaczy do naszej bramki. Fiber się wycofało a my musieliśmy gonić wynik. Po kilku fajnych akcjach w końcu Karaś obsłużył świetnym podaniem Lamasa i mamy remis. Wycofujemy wysoki presing i czekamy na kontry niestety to my się nadziewamy na jedną z nich i strzał z karola powoduje, że znów przegrywamy. Znów zryw i frontalny atak i ponownie świetnie podaje Karaś a Misiek wyrównuje na 2:2. Do przerwy wynik nie ulega zmianie. Po zmianie stron gramy jak zawsze lepiej. Bliższe krycie i od czasu do czasu akcje kończone groźnymi strzałami dają nadzieję, że w końcu to Valencja wyjdzie na prowadzenie. Znów jednak marnujemy 3,4 setki i gdy na 3 minuty przed końcem dostajemy bramkę na 2:3 sytuacja staje się nerwowa. Pechowcem okazuje się Łukaszenka, który nabity z rogu strzela do własnej bramki. 3 minuty i totalny brak taktyki, atak i jeszcze raz atak. Wreszcie po rzucie rożnym wykonywanym szybko przez Tomka podanie trafia do Lamasa, który przekłada piłkę na lewą nogę i ze stoickim spokojem ładuje z daleka na bramkę. Ofiarna interwencja obrońcy nic nie daje i mamy remis na sekundy przed końcem. Pomni doświadczeń, że na 30 sekund przed końcem nie ma co szarżować i ryzykować dowozimy wynik do końca. Niedosyt a zarazem nutka zadowolenia bo jednak punkt zdobyty a mogło być gorzej. Widać było też, że długa przerwa w grze na tej hali też miała znaczenie. Rozkręcaliśmy się w miarę meczu ale praktycznie bramki dla Fibera strzelaliśmy sobie sami. Za dużo było też niepotrzebnych i nerwowych strat przy wyprowadzaniu piłki. Były też momenty dobrej gry. Skuteczność też do poprawy bo mogliśmy szczególnie w II połowie ten mecz bardziej kontrolować. Piłka jest jednak nieobliczalna i trzeba szanować to co się ma. Jutro na pewno grać powinno nam się lepiej. Przeciwnik równie trudny ale Valencja nikogo się nie obawia i na pewno damy radę!!!

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości