Udany start VALENCJI

Udany start VALENCJI

Fajnie się to wszystko ułożyło. Tak w skrócie można powiedzieć o powrocie Valencji do II ligi i rozegranych przez nas dwóch kolejkach. Przed startem dużo trenowaliśmy ale drużyna ciągle się tak na prawdę tworzyła i nikt nie mógł jednoznacznie stwierdzić jak to będzie wyglądało. Pierwsza kolejka rozgrywana 15.11 z Mal-Bud 1 czyli dawną Cortiną nie stawiała nas w gronie faworytów. Przystąpiliśmy w pełnym składzie, zmiany ustaliliśmy trochę eksperymentalnie i do dzieła. Mecz ułożył się bardzo dobrze bo już po chwili na prowadzenie wyprowadził nas mający tego dnia dzień konia Piotrek. Na 2-0 podwyższył po składnej akcji Łukasz Biały i można powiedzieć było to delikatny szok. Rywal jednak przycisnął i dwa nasze błędy doprowadziły do remisu. Po chwili jednak para Józefczyk - Jurczak i ten drugi pakuje po raz trzeci piłkę do siaty. Do przerwy 3-2. Po zmianie stron wyraźną przewagę uzyskał Mal Bud a my coraz bardziej rozpaczliwie zaczęliśmy się bronić i ... po szarży dynamicznego tego dnia Piotrka podwyższamy na 4-2. Szybko jednak dostajemy bramkę kontaktową i mecz nabiera rumieńców. Znów mamy okres przewagi rywali i na jedyną indywidualną akcję tego dnia zdobywa się wujek po którego strzale piłkę broni bramkarz ale przy dobitce Tomka jest już bez szans. 5-3 dla Valencji i czujemy, że to nie koniec emocji. Niestety ubytek sił powoduje brak doskoku do rywali i tracimy łatwo dwie bramki i na 1,5 minuty przed końcem jest remis. Zmęczeni ale ciągle czujni bo rywal naciera chcemy żeby ten mecz się już skończył ale wisienkę na torcie stawia Misiek. Dostaje piłkę przy lini bocznej i prawie z zerowego konta na 4 sekundy przed końcem pakuje piłkę do bramki koło zdezorientowanego bramkarza jak i całej drużyny Malbudu. Szok! Valencja wygrywa w tym szalonym meczu 6-5!!! Wygraliśmy z drużyną lepszą piłkarsko ale nadrabialiśmy walecznością. Ja już dawno nie widziałem tak zgranej ekipy i żeby każdy tak się angażował w grę obronną. Do tego doszła niezwykła jak na Valencję skuteczność bo prócz bramek tylko kilka sytuacji zmarnowaliśmy i niespodzianka stała się faktem. 

W niedzielę poprzeczka została powieszona jeszcze wyżej bo stanęliśmy w szranki z bardzo silną ekipą AutoSpa. Do meczu przystąpiliśmy bez Miśka. Delikatne roszady ze zmianami i zaczynamy. Początek spokojny z obu stron i gdy wydaje nam się, że możemy nawiązać coraz to odważniejszą grę z przeciwnikiem dostajemy bramkę bezpośrednio z rzutu wolnego. Cóż, trzeba grać dalej. Nie podpalamy się jednak i uważnie gramy w defensywie czekając na błąd rywali. Długie podanie do Piotrka i po jego rozpaczliwej próbie złapania piłki kończy się to niekontrolowanym odbiciem przez bramkarza przed pole karne a do piłki dopada wujek, który nie zastanawiając się ani chwili kropnął z pierwszej i ku radości swojej i kolegów doprowadził do remisu. Nie cieszyliśmy się jednak z tego faktu długo bo straciliśmy bramkę że tak powiem na raty ale jednak. Rozpaczliwie jeszcze próbował ratować sytuację Tomek ale zaplątał się w siatkę bramki strzeżonej prze Rafała. Do przerwy 1-2. Po zmianie stron coraz groźniej atakuje AutoSpa ale my od czasu do czasu też się odgryzamy. Po dobrych strzałach Tomka piłkę świetnie łapie bramkarz rywali. Raz marnujemy sytuację 3 na 1. Przeciwnik ma również groźne akcje i ratuje nas dwukrotnie słupek. Broniąc się czekamy na błąd i ... udaje się. Piękną asystą do Łukasza Józefczyka popisuje się zawodnik AutoSpa i Łukasz nie marnuje tej okazji doprowadzając do remisu. Bronimy się znów z całych sił ale tracimy trzecią bramkę po rozegraniu z rzutu rożnego. Siły się pomału kończą, oddychamy rękawami ale na 2 minuty przed końcem wychodzimy wysokim pressingiem. Lamas wyłuskuje piłkę, z którą zabiera się świetnie tego dnia dysponowany Łukasz i z zimną krwią tak po niemiecku mija bramkarza i pakuje piłkę do siatki. Remis!! Te dwie ostatnie minuty to prawdziwe San Marino w naszym wykonaniu. Bronimy się jak tylko potrafimy i dopinamy swego! Remis w takim meczu to jak zwycięstwo. Pochwalić trzeba wszystkich bez wyjątku i również Rafała, który kilkakrotnie pokazał, że mamy dobrego bramkarza. Brawa Panowie za grę i walkę. 

Teraz treningi na których musimy poćwiczyć pewne sprawy, żeby grało nam się i łatwiej i skuteczniej. Do zobaczenia we wtorek - wiadomo gdzie :)

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości