4 punkty - PLAN WYKONANY !!!
Ostatni weekend w tym roku był dla nas bardzo udany. Przystępowaliśmy do niego pełni obaw ponieważ nie mogliśmy grać najsilniejszym składem. Z powodu pracy i wyjazdów z gry wypadł Karaś, Lamas i częściowo Łukaszenka oraz Misiek. Dokonaliśmy szybkich transferów i naszą kadrę w ostatniej chwili uzupełnili Łukasz Zawisza i Kamil Kociuba.
Do sobotniego meczu z Ustrobną nie przystępowaliśmy w roli faworyta. Ubytki kadrowe oraz klasowy przeciwnik, który się stawił w pełnej gotowości nie wróżył punktów ale po raz kolejny udowodniliśmy, że potrafimy walczyć. Początek meczu należał do nas czym nieco zaskoczyliśmy rywali. Po 3 kapitalnych akcjach i strzałach Pitera rewelacyjnie broni bramkarz lub strzały są blokowane. Niestety popełniamy błąd przy rozegraniu naszego wolnego co skutkuje kontrą i przegrywamy 0-1. W dalszej części mecz jest wyrównany. Raz atakuje Ustrobna raz Valencja. Mimo naprawdę dobrej gry z naszej strony do przerwy wynik się nie zmienia. W drugiej części dalej trwa wymiana ciosów ale coraz groźniejsi są rywale. My chcąc doprowadzić do remisu atakujemy coraz to większą liczbą zawodników i czasami nie nadążamy z powrotem. Niestety po jednej z kontr przeciwnika dostajemy bramkę na 0-2. Sytuacja staje się bardzo trudna szczególnie, że mamy już 4 faule. Cztery minuty przed końcem mamy rzut wolny w okolicach bramki naszych rywali i po silnej petardzie Zawiasa łapiemy kontakt z Ustrobną 1-2. Idziemy na całość jak to mamy w zwyczaju i nie kalkulujemy. Niestety faulujemy po raz piąty na dwie minuty przed końcem i Ustrobna ma przedłużonego karnego, którego kapitalnie broni Czaporesku a Wujek, który dopada do odbitej piłki chcąc ją jak najdalej wybić - kiksuje i podaje zdezorientowanemu przeciwnikowi ale na szczęście nie ma to dalszych konsekwencji. Gdy wszyscy już myślą o końcowym gwizdku na akcję meczu decyduje się Łukaszenko. Rajd ze swojego pola karnego kończy na strzale koło bezradnego bramkarza Ustrobnej! Remis na 30 sekund przed końcem! Te ostatnie sekundy trwają wieczność ale Valencja ambitnie i skutecznie się broni i niespodzianka staje się faktem. W obozie rywala widać złość i niedowierzanie a my cieszymy się, że mimo kadrowych problemów udało się urwać punkt.
Niedziela to kolejny pojedynek tym razem z zaprzyjaźnioną drużyną Pospolitego Ruszenia. Można by nawet to nazwać małymi derbami. Znamy się z chłopakami bardzo dobrze. Trenujemy, sparujemy razem od dłuższego czasu i nasze ekipy znają się na wylot. Wiedzieliśmy, że to będzie jeden z tych najtrudniejszych meczów. Nie dość, że obie ekipy walczą o cenne punkty potrzebne do utrzymania to jeszcze ważne było podejście do meczu bo my w ostatnich latach w takich spotkaniach mieliśmy problem (przykład PKLF rok temu). Początek meczu należał zdecydowanie do Pospolitego. Gdyby wykorzystali trzy sytuacje z początku spotkania mecz mógł by się różnie skończyć. Na nasze szczęście dość szybko dogrzaliśmy mięśnie i z minuty na minutę było lepiej. Pospolite atakowało ale z jednej straty skorzystał Kamil, który popędził od połowy sam na bramkarza i strzelił jakże ważną bramkę dla Valencji. Znów ustawiliśmy szyki obronne i czekaliśmy na rozwój sytuacji. Pospolite nieco oszołomione stratą tej bramki jakby spuściło z tonu a my przez moment przejęliśmy inicjatywę i pachniało drugim golem. Po chwilowej zadyszce Pospolite znów zaatakowało ale po stracie piłkę przejął Pawluczenko i pięknym strzałem z dystansu podwyższył wynik na 2-0. Do przerwy już się nic nie działo. Druga połowa zaczęła się dla nas dobrze. Oddaliliśmy grę od naszej bramki i staraliśmy się nią trochę dłużej pograć. Były nieliczne okazje, żeby wynik podwyższyć ale się nie udało. Na kilka minut przed końcem Pospolite ruszyło zdecydowanie na nas a my mieliśmy małą zadyszkę. Osobiście czekałem, żeby wziąć czas lecz przy piłce byli non stop rywale i niestety po jednej z akcji i strzale z ostrego kąta (ala Orlew) tracimy bramkę i jest już tylko 2-1. Cztery minuty do końca i wiadomo, że będzie ciekawie. Koncentrujemy się na obronie. Nie gramy pięknie ale skutecznie. Pomni doświadczeń, że nie ma się co wdawać w głupią wymianę ciosów i trzeba szanować to się ma. Pospolite idzie na całego ale nadziewa się na naszą kontrę. Z piłką zabiera się Paweł i sunie sam na bramkarza ale zostaje taktycznie zatrzymany przez nabiegającego od tyłu rywala. Rzut wolny z przed pola karnego i czerwona kartka za faul taktyczny. Do piłki podchodzi Pawluczenko i w swoim stylu silnym strzałem strzela na 3-1. Mecz się kończy naszą cenną wygraną. Nie było lekko ale cieszą punkty. Mam nadzieję, że koledzy z Pospolitego odkują się w następnym meczu i też im się humory poprawią.
Komentarze