Valencja nie zwalnia ! OTI rozbite!
Szaleństwo:) Inaczej tego nie można nazwać. Mecz z liderem miał być poważnym sprawdzianem naszych umiejętności. OTI w końcu nie przegrało do tej pory meczu a na dodatek bezproblemowo wygrało większość swych pojedynków. Kluczem do zwycięstwa nad nimi było odpowiednie podejście do sprawy. Takie jest moje zdanie i będę się tego trzymał. Koledzy odrobili lekcję i po wymianie zdań na parkiet wyszła grupa ludzi, która biegała, walczyła a efekt końcowy był zaskakujący aczkolwiek jak najbardziej zasłużony. Początek spotkania był od razu zdecydowany i już pierwszy błąd Oti wykorzystuje Łukasz Biały i napoczynamy rywala. Nie mija dużo czasu a dwójkowa akcja Karaś - Pcheła kończy się celnym strzałem tego drugiego. Oti po dwóch gongach jest oszołomione. Próbują jakiś akcji zaczepnych ale my jesteśmy tego dnia zdecydowani w obronie. Nie dajemy się zepchnąć na własną połowę i znów atakujemy! Około 10-tej minuty Pcheła rewanżuje się asystą Karasiowi a ten strzela na 3-0! Szok. Takiego obrotu sprawy nawet my się nie spodziewaliśmy. Wynik nas nakręca do jeszcze większego wysiłku. Nie trzeba nikogo prosić żeby biegał do obrony. Każdy daje maxa beż żadnych kalkulacji. Mimo jeszcze kilku groźnych akcji naszego zespołu wynik do przerwy się nie zmienia.
Po zmianie stron dość szybko łapiemy karnego po niefortunnym nabiciu piłki na rękę debiutującego w Valencji Mariusza Pasterkiewicza. Oti strzela i przez chwilę wierzy w odwrócenie losów meczu. My jednak na tego gola odpowiadamy dość szybko i efektownie. Najpierw Karaś inicjuje akcję z Białym i po fajnej klepie mamy 4-1. Nie mija minuta i Pcheła centruje z narożnika w pole karne a tam pięknego gola z główki wbija Łukasz Biały. Gdy Oti jeszcze nie doszło do siebie po stracie tych dwóch bramek dostaje kolejny moim zdaniem nokautujący cios. Pcheła -Karaś i .... 6-1. Skuteczność do pozazdroszczenia. Cieszy natomiast fakt, że dalej wszyscy nie zapominamy o obronie co nie było naszą najmocniejszą stroną w poprzednich meczach. Konsekwencja doprowadza do dobicia przeciwnika bramkami Białego i debiutanckiej Mariusza. Na koniec nieliczna kontra kończy się drugą bramką dla Oti. Nasi nowi koledzy czyli Mateusz Guzik i Mariusz Pasterkiewicz fajnie się wprowadzili do zespołu i tylko kilka gierek na zgranie a powinno być jeszcze lepiej. Dzięki temu mamy teraz szersze pole manewru w kadrze i nie będzie trzeba martwić się w razie jakiś nieprzewidzianych wypadków.
Podsumowanie może być tylko jedno. Super, super i jeszcze raz super. Wynik, walka, bieganie i konsekwentna gra. Widać było, że traktowaliśmy Oti z szacunkiem i tylko sobie życzyć, żeby do każdego rywala tak podchodzić. Po takim spotkaniu można się cieszyć ale spokojnie i bez napalania podejść do kolejnych spotkań. Z każdym trzeba w tej lidze powalczyć bo widać, że poziom drużyn jest bardzo zbliżony. Teraz 2 tygodnie przerwy ale... nie od treningów ;) Wracamy po sylwestrze i od razu będziemy grać dwa ważne mecze ligowe z Jankesami i Guzikówką SG.
Valencja - OTI 8-2
bramki: Biały x4, Karaś x2, Pcheła, Mariusz
Komentarze